Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2009

Dystans całkowity:572.08 km (w terenie 433.33 km; 75.75%)
Czas w ruchu:27:49
Średnia prędkość:20.57 km/h
Maksymalna prędkość:52.40 km/h
Suma podjazdów:1400 m
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:57.21 km i 2h 46m
Więcej statystyk

Północ, północny-wschód, Wejherowo

Sobota, 26 września 2009 · Komentarze(0)
Od dawna nie jechałem w roli gościa na rajdzie rowerowym. Strasznie sympatyczny rajd rowerowy. Przećwiczyłem wszystkie elementy dobrego rajdu... od drobnego deszczyku, błotnistych kałuż, szutru, asfaltu i najważniejsze - dobrej zabawy. Pozdrawiam wszystkich uczestników portalu RwM!

Nokia Crash Test w Babich Dołach

Środa, 23 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria StressOut
Miał być spontan z "GRT" do Mechelinek ale że się spóźniłem na spotkanie to sobie pojechali i zostałem sam. Na szczęście Michał też nie był na czas więc postanowiliśmy pojechać do Rewy. Nigdy tam nie byłem. Całą drogę walczyliśmy z mocnym wiatrem. Całkiem urocze miejsce i prawdziwy raj dla Kite-surferów. W późno-popołudniowym słońcu Torpedownia prezentuje się niebywale dostojnie. Powrót przez Babie Doły okazał się poligonem gdzie "testowałem" moją ukochaną Nokię E51. Wypadła mi z kieszeni i pacnęła na asfalt zatrzymując się po 5m w koleinie drogowej. Pierwszy samochód szczęśliwie nie trafił w telefon, następny TAK!. VW Passat idealnie środeczkiem opony najechał na aparacik poprawiając druga osią. Dziwne, ale telefon nie doznał praktycznie żadnych szkód. Działa pięknie! Nawet nie zwróciłem uwagi, że zrobiło się ciemno...

IV ESKA MTB GDYNIA MARATON 2009

Niedziela, 20 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Maratony
Tak, tak, to ja wielki przegrany dla Siebie i wielki wygrany dla Bliskich. Trasa bardzo przemyślanie poprowadzona i oznakowana (choć w jednym miejscu kupa gruzu mogła być jakoś oznaczona). Aby nie zostać stratowanym przez klubowiczów, maraton rozpocząłem z dalekiego końca, tym samym robiąc sobie rozgrzewkę "na żywo". 15min przeciskania się przez las zagotowało we mnie krew. Wszystkie podjazdy wchodziły podejrzanie łatwo. Pogoda poprawiała humor i zachęcała do mocnej, agresywnej jazdy. Po pierwszej pętli miałem 18 minut do prowadzącego. W połowie drugiej pętli rower wyraźnie stał się cięższy. Pierwszy raz zsiadłem zipiąc jak parowóz... akurat w miejscu gdzie Puchaty ustawił się z aparatem. Krzyczy z daleka abym wsiadł bo źle wyjdzie w kadrze. Cholera zrobię to, kosztem każdego kolejnego kilometra. Wyrównałem oddech i jazda... no właśnie jazda. Na zakręcie tylne koło zatoczyło się nieco szerzej niż wynikało z geometrii łuku. Dupa, złapałem kiszkę - na 5km do mety!. Zmieniam dętkę jednocześnie licząc za plecami zawodników. 1,2,3... Michał, zatrzymał się na chwilę, zapytał czy wszystko ok? i pojechał dalej, 4,5,6...dobra gotowe. Chwilowa jazda i kolejna dupa po kilometrze pusto w oponie. Totalna załamka, z opony sterczy 12mm kawal szkła... 7,8,9,...nie chciało mi się już jechać dalej, na 4km nic nie nadrobię. Przegrałem...bo chciałem być 30 w "open".
Spokojnie łatam dętkę i liczę 12,13,14.. pakuje obozowisko i jazda. Po drodze wyprzedzam 3 rowerzystów ciężko sapiących na ostatnich 500m.META. Pamiątkowy medal w rękę i małe fotoseszyn.

Open 51. dystans Mega w czasie 3:17???
Wielki szacunek na tych co wybrali dystans Giga, szczególnie dziewczyn!


miszcz na podjeździe...


ukryta kamera


co za wieś z tymi sznurkami konopnymi...

Ołowiane nogi...

Piątek, 18 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Sam w lesie
Szkoda gadać, tak się zmęczyłem ze ledwo wrociłem do domu. To już nie lato...zimno, szybko ciemno. Dobrze, że po pracy jeszcze miałem okazję zobaczyć zachodzące słonce.

Gdzie jest ESKA?

Czwartek, 10 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Sam w lesie
Pierwsze koty za płoty... częściowy, czyli tyle ile zapamiętałem z mapy, objazd trasy maratonu mtb. Takie tam przygotowania aby nie powtórzyć błędu z Kościerzyny.

mała wpadka...

Trening

Wtorek, 8 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria StressOut
Zrobiło się ciepło, więc czas na trening. Ostro z przerwami... w domu już po ciemku. Cholerny podjazd przez Piekiełko...potem okolice Bieszkowic i Koleczkowa, czarnym na Chwarzno, Reja i domek.

Maraton MTB Koscierzyna 2009

Niedziela, 6 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Maratony
Start rozpoczął się z 15 min opóźnieniem. Wybrałem sobie z chłopakami środek peletonu, pamiętając że zaraz na wyjeździe jest brama mocno zawężająca światło drogi. Zaraz za nią bardzo szeroki szuter, jednak mimo to trzeba było mieć oczy do okoła głowy. Z prawej miałem Michała a z lewej Puchatego. Tak było do 2km gdzie Puchaty załapał defekt przerzutki. Tyle zdążyłem zobaczyć...na dodatek chwile poźniej Michał został zablokowany przez karambol. Zostałem sam. Nasz misterny plan jazdy i współpracy rozpadł się. Zabrałem się za wyprzedzanie przez następne 10km po których dogonił mnie Michał. Pogadaliśmy chwile i podłączyliśmy się do grupki bikerów wyraźnie mocniej i szybciej przesuwającej się ku mecie.Na wspominanym przez Organizatora malowniczym singletracku nie widziałem nic procz mokrych, śliskich korzeni oraz jednej sosenki na której się zawinąłem. Strącając z niej połowę szyszek zupełnie jak w kreskówkach Disney'a. Na punkcie żywieniowym szybki łyk wody, pomarańcz i banan w kieszeń. Chwila zastanowienia gdzie jest Puchaty?! Zaślepiony owczym pędem pod wsią Malbork poleciałem za innym bikerem. Cóż bywa... kiedy z naprzeciwka wyleciał inny uczestnik wszystko było jasne - źle, źle, źle!!!!!!.
Łączne 2km ekstrasów wystarczyło na spadek o 10 oczek w dół. Trochę odebrało mi sił. Już nie wytrzymywałem tępa jakie trzymał Michał. Kilka km dalej mijam Michała na czworakach szukającego spinki w trawie. Przede mną nikogo za mną nikogo tylko ja i tabliczka z info 5km do METY. Nie wiadmo skąd na kole pojawił się niezniszczalny Miachał. Razem ponownie parliśmy na metę...wyprzedzając jeszcze po drodze zawodnika. Przejazd przez tory, szuter, drobny podjazd i meta. Pamiątkowy medal i cholera co się stało/dzieje z Puchatym??? Jest przy samochodzie już przebrany. Przyjechał pierwszy przed nami (respekt). Wyprzedził nas w chwili naszego szukania trasy.

REASUMUJĄC: kategoria M3 miejsce 17
zero problemów z rowerem
pełna satysfakcja
doskonała zabawa - Panowie Gdynia obowiązkowo!



Rudy "Lis" w lesie na konfiguracji

Sobota, 5 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria Sam w lesie
Jazda testowa po założeniu nowego Fox'a. 4 pokrętła do regulacji a w plecaku pompka. Dla mnie 1 dzień do regulacji amortyzatora to mało. Cały plus tej wycieczki, prócz oczywiście regulacji, był taki, iż sprawdziłem trakcję na wszystkich mokrych nawierzchniach... jutro maraton MTB Kościerzyna!

pokrzywy na 12-stej

Środa, 2 września 2009 · Komentarze(0)
Kategoria StressOut
Wczoraj wieczorem zabrałem się na serwisowanie amortyzatora, bo od ostatniego serwisu minął "ruski rok" czyli grubo ponad 200 godzin pracy amortyzatora. Zalałem świeżym olejem, ustawiłem odpowiednie ciśnienie w komorach i jazda.
Testowałem serwisanta razem z Puchatym gdzieś o okolicach źródła Marii. Usatysfakcjonowany poprawną pracą mojego podopiecznego, pozwalałem sobie na coraz szybszą jazdę... i skończyło się drobnym parkowaniem w pokrzywach. Ale podobno to na zdrowie!