Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2010

Dystans całkowity:356.52 km (w terenie 303.00 km; 84.99%)
Czas w ruchu:24:44
Średnia prędkość:14.41 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:59.42 km i 4h 07m
Więcej statystyk

Dmuchany materac na krze lodowej - wycieczka z RwM

Niedziela, 31 stycznia 2010 · Komentarze(4)
Głupio o tym pisać... bo na widok niedzielnych kosmitów dzieci przestawały lepić bałwany, piwo zamarzało w upuszczonej butelce a o trzynastej grupy mocherków układały palce w znak krzyża! Na miejsce spotkania przybyła nadspodziewanie duża grupa kosmitów z różnych części Pomorskiego Uniwersum. Tak się ułożyło, że większość z Venus. Zabrakło tylko ogranizatora-solenizanta dla którego mieliśmy przygotowaną niespodziankę w postaci pysznego sernika upieczonego przez Anetę. Zaliczając bezkarnie bezbolesne wywrotki zmieżaliśmy na północ, nad morze. Nadmiar białego puchu i kryształowo niebieskiego nieba automatycznie wywoływał ataki zbiorowej głupawki. Na plażę dotarliśmy na ostatnią chwilę, tak że jeszcze mogliśmy się nacieszyć słonecznymi promieniami. Dawno nie widziałem aby sernik, który miał być "symboliczny" znikał w tak szybkim tempie.Z plaży szybko na jedzonko - i to takie gdzie można z rowerkami sobie pobiesiadowac :). Droga powrotna okazała się jedną wielką walką z lodowym kalahari. Nie jedno kolanko i bioderko zostało obite.
To był bardzo udany wypad. Wszyscy zadowoleni, nikt nie narzekał. Aż dziw bierze że śnieg w połączeniu z rowerem daje tyle radości... to chyba właśnie o to chodzi!
TRASA:Wejherowo lasami,polnymi drogami,zaśnieżonymi asfalcikami, Jastrzębia Góra - Puck - Żelistrzewo - Kazimierz - Rumia
Większa fotorelacja na RwM - Plaża Zimą


do morza jeszcze kawal a mi już szumi w uszach...


gdzieś w Darżlubie... rzucamy monetą. w prawo czy w lewo?


na północy polski też sa góry - lodowe...



Puckie stepy...

Arktyczne Sianwo czyli dwa na dwa :)

Sobota, 16 stycznia 2010 · Komentarze(0)
To co przejechane i zobaczone to nasze... niesamowite widoki a przede wszystkim wygrana walka z zimnem. Idealnie krystaliczne powietrze, błękitne niebo i słońce!Wyśmienita asysta Anety i Weroniki oraz Michała. Obiadek w Przodkowie trochę rozleniwił wszystkich i niechętnie spoglądaliśmy za okno. W powrotnej drodze kiedy słońce zaszło, pojawiła się mgła, rowery w super szybkim czasie zaczęły przypominać porosty. moje początkowe -15C na "oblizany"palec niewiele odbiegało od faktycznej temperatury -12C... nie nie stwierdziłem odmrożeń. Dzięki wszystkim za ekstremalną wycieczkę.Gratulacje dla dziewczyn!
Więcej fotek na rwm.org.pl


zimą zdecydowanie ładniej. Latem tylko kapusta w polu rośnie...

Nadole - Ex_Hotel

Niedziela, 10 stycznia 2010 · Komentarze(1)
Puszcza Darżlubska jest zawsze taka sama, ciężka do przejechania bez znaczenia jaką porą roku. Dziś zielony szlak w zastraszająco szybkim tempie pochłaniał nasze kalorie. Nawiany śnieg w niektórych miejscach sięgał 1m. Po Nadolskim hotelu pozostała tylko legenda i milion teorii spiskowych dlaczego dziś hula po nim tylko wiatr...






Kamienna Twarz - Dolina Radości - RwM

Czwartek, 7 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria StressOut
Wybrałem się na czwartkowe błądzenie z grupą RwM. Celem błądzenia była Kamienna Twarz w Dolinie Radości. Już w drodze okazało się ze byłem jedyną osobą która nie wiedziała gdzie od lat spoczywa głaz z wizerunkiem twarzy... cóż bywa. Nocne ciemności oraz owczy pęd za innymi spowodował iż na miejscu czułem się dość dziwnie. Zgubiłem orientację, ciemny las i biały śnieg zrobiły swoje. Na miejscu dołączyła do nas piesza ekipa. Herbatka, legendy, obrządki, generalnie miło i wesoło. Po drodze na Łysą Górę trafiliśmy na przykrą niespodziankę na temat której powstało kilka autorskich teorii. Puchowe kręcenie zakończyliśmy w Sabacie rozgrzewając się herbata, a w zasadzie wodą o smaku herbaty.



drzemiąca Twarz... podobno od zeszłego roku zmieniła koordynanty!

Łysa Góra

...zły czas, złe miejsce... miał ph

Sezon 2010 otwarty. Góra Donas i okolice...

Niedziela, 3 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Przyjechałem jako pierwszy... po 13min czekania zacząłem się zastanawiać czy w Trójmieście jest więcej Pachołków. W trakcie rozmyślania i liczenia na miejscu pojawiła się Marzena, chwilę później Pioter. Plan był prosty - jechać przed siebie i zaliczać jak najmniej upadków. Pod śnieżnym puchem na zalesionych odcinkach zalegała warstwa lodu. Początkowo zdarzało się to sporadycznie, pod koniec już nawet nikt nie starał się tego liczyć...
Znakomita jazda wśród prawdziwej zimowej scenerii! no i te "bezcenne" komentarze spacerowiczów.
TRASA:
Pachołek-Góra Donas-Osowa-Dolina Radości-Oliwa-Sopot