Lajtowe kręcenie po mieście. Mała pętla przez Letnicę, wzdłuż morza na drobny popasik, potem powrót do domku. Aby się lepiej kręciło musieliśmy obrać sobie z Marzeną cel... czyli oscypki w Sopocie. Mam nadzieję że nie były robione przez cepra tylko górala. ach ta nadzieja :)
Nowy stadion. łoscipki... daleko na horyzoncie wieża K.Mariackiego
Test wykonany. Jakieś takieś zimne i wilgotne powietrze tego dnia było. Nieprzyjemnie się jechało...ale za to wesoło było jak z Marzeną zamienialiśmy się polarem ;-)
Ładna wyżowa pogoda obudziła w nas ogromną chęć spalenia dodatkowych kalorii w śniegu. Zapowiadało się świetnie. Temperatura -6C, słaby wiaterek i Słonko! Dziś mieliśmy okazję przetestować ogrzewacze z aktywnym węglem. Wg producenta mają trzymać temp od 30-60C przez 7godzin!!!!!!!!!!! Gówno straszne na wolnym powietrzu to może i się grzeje ale po włożeniu do buta automatycznie kończy się przyjemność. Prawda jest taka że zamiast ciepła mieliśmy dodatkowy ciężar w nogach do wiezienia. Wyprawa musiała się skonczyć nieco wcześniej ponieważ w Otominie wpadłem do małego przerębelka i zmoczyłem sobie nogi. Szybko na mroziku wycisnąłem skarpetki z nadmiaru wody i przy okazji wyrzuciłem zimne aktywne ocieplacze. Szybki powrót. Śnieg i błękitne niebo zawsze wyzwalają przyjemne emocje. Było krótko ale z Marzeną nie żałujemy. Te 15km w śniegu to jak 45km latem :) Teraz buła z czosnkiem i cieple mleczko z miodzikiem... tak asekuracyjnie!
nuda... ile razy można focic ten sam Otomin ;/
Jezu ale on piękny! Bracia braciom stawiają pomniki a ja mojemu rowerkowi!
Niespodziewanie zaczął padać śnieg i dość mocno wiać wiatr. Naturalnie nie przeszkodziło nam to w realizacji niedzielnych - ROWEROWYCH - planów. Dziwne jak stare wyryte na pamięć trasy zapamiętane z lata wyglądają w biało-czarnych barwach. Złapaliśmy trochę pomyłek w lesie w trakcie jazdy do Sopotu. Mróz dał o sobie znać, uciszając strumienie i małe wodospady. Po drodze zatrzymaliśmy się przy pozostałościach starego młyna, gdzie bardzo, bardzo dawno temu bawiłem się jako dzieciak :)
Nowa zabawka cieszy zawsze. Tym razem to CS-400. Razem z Marzeną posłużyliśmy za króliczki doświadczalne. Podpieliśmy się ładnie pod czujniki i jazda na trase wykonać test na HRmax :) myślalem że przekroczę 200 ;-) a tu taki zawód... tylko 182
...podobno nie ma nic piękniejszego niż rodząca kobieta...ja podobnie wyglądam zdobywając kolejne wzniesienie ale na górze to jest już tylko piękny mój rower...