zaległości #4

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, Niby trening
posądzano mnie o zmianę sportu i to że sprzedałem rower :D
...ja cichaczem kręciłem nielegalnie poza BS ;)
SUMOWANIE ZBIORCZE NR 4
50km

zaległości #3

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, Niby trening
posądzano mnie o zmianę sportu i to że sprzedałem rower :D
...ja cichaczem kręciłem nielegalnie poza BS ;)
SUMOWANIE ZBIORCZE NR 3
50km

zaległości #1

Sobota, 31 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, Niby trening
posądzano mnie o zmianę sportu i to że sprzedałem rower :D
...ja cichaczem kręciłem nielegalnie poza BS ;)
SUMOWANIE ZBIORCZE NR 1
50km

zaległości #2

Czwartek, 15 marca 2012 · Komentarze(0)
Kategoria DPD, Niby trening
posądzano mnie o zmianę sportu i to że sprzedałem rower :D
...ja cichaczem kręciłem nielegalnie poza BS ;)
SUMOWANIE ZBIORCZE NR 2
50km

X-Duathlon Gdańsk 2011

Sobota, 15 października 2011 · Komentarze(9)
Kategoria Maratony
X-Duathlon. .. „prawie” robi różnicę. W tym przypadku „x” zmienia zabawę w piaskownicy w klasyczny horror z postaciami zombie w rolach głównych! Tego chyba się nikt nie spodziewał, iż w środku Wrzeszcza można wytyczyć trasę rowerowo-bieganą zgodną ze standardami afgańskiego poligonu.
Ale po kolei…
-na dzień dobry prawie 4km biegu, prawie uphillu po starych drewnianych stopniach w Gaju Gutenberga. Po twarzach zawodników łatwo można było wywnioskować, że zakładane czasy będą troszkę dłuższe od normalnych wyników, ponieważ trzeba było doliczyć drobne postoje na uspokojenie kolki i złapanie pełnego wdechu w płuca. Ja założyłem sobie wirtualne klapki na oczy i uszy i truchcikiem ( nie biegiem ) realizowałem plan. Ukończyć zawody samodzielnie bez pomocy respiratora. Gdzieś na mną wyraźnie słyszałem sapanie Marzeny, która dziarsko śmigała swoje dwa okrążenia.
…zmarnowany ale zadowolony, że jeszcze żyję dobiegłem do strefy zmian, gdzie przesiadłem się na rower i zacząłem odrabiać stracony czas. Pierwsze okrążenie dość leniwie na wysokim HR (jeszcze po bieganiu takie mi zostało). Następne szły całkiem gładko. Trasa dość interwałowa bez szczególnych niespodzianek. No chyba jedyną przykrą niespodzianką były dubelki od czołówki. No ale z tym się liczyłem przy takiej ilości pętli – tylko dlaczego TAK SZYBKO??? Niesmak poprawiałem faktem, iż sam też dublowałem i to miejscami hurtowo :) Widać, że amatorzy biegania mieli spore problemy z częścią rowerową, szczególnie na trudniejszych odcinkach, podobno były takie, hehe :-).
…w trakcie ostatniej zmiany roweru na buty do biegania złapały mnie kurcze. Łydki podskoczyły mi pod same kolana :( zamieniając się w kawał stali. Chwila masażu i po sprawie.
Ostatnią bieganą pętlę biegło mi się podejrzanie za łatwo, aż do momentu stopni! Tu już wrzuciłem na luz i spacerkiem wczłapałem się na górę, potem na kolejną górę i koleją…
Na mecie do fotek strzeliłem wymuszony uśmiech po czym ogarnęła mnie wielka radość a do głowy przyplątała się niebezpieczna myśl…
…w przyszłym roku poprawię wynik, trzeba coś zrobić z bieganiem!


ooo taaak jestem zajebisty, tylko dlaczego tak sapie?!


strefa zmian, moja bicza czeka na zmianę...


Marzena strzela kolejne dubelki.


leeeeciiiii do mety na pudło!


po zawodach... a do domu kolejny pucharek :) gratulejszyn!

Kolejne X-Dua

Niedziela, 9 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria StressOut
dziś więcej na piechotę niż na rowerze. oj będzie boleć za tydzień :D







Marzena ma kołcza!

Projekt X

Sobota, 8 października 2011 · Komentarze(0)
Dziś pierwsze podejście do x-duathlona. Mimo że pętelka krótka to całkiem interwałowa, troszkę technicznych elementów ale nic trudnego. Wiadomo - żołnierze hardkoru nie mają oporu :) ale naprawdę nie życzę nikomu upadku ponieważ tężec, żółtaczka ABC, czewronka, febra, gruźlica, półpasiec i cały alfabet innego gówna gwarantowane! no strasznie zasyfiony teren. Jeden wielki śmietnik i żulandia...szkło, telewizory, puszki po browarach i zylion psich odchodów.

D-P-D

Środa, 5 października 2011 · Komentarze(0)
Kategoria DPD
jesienne turlanie się do pracy. jeszcze troszkę ciepłego słonka.

Szczlina Lechicka z Raduńskim akcentem :)

Niedziela, 2 października 2011 · Komentarze(3)
Kiedyś ktoś do kogoś szepnął info... że na Raduni jest drewniany mostek... a że to było dawno, informacja urosła do rangi legendy. A z legendami to wiadomo jak jest... trzeba samemu to sprawdzić. Dawno się tak nie styrałem w Jarze Raduni. Kleszczy nałapałem jak pies po tygodniu latania luzem w lesie. Niepocieszony totalnym fiaskiem postanowiłem pojechać "troszkę" dalej aby zobaczyć Rezerwat "Szczelina Lechicka". Przyznam się, że liczyłem na bardziej jesienne barwy. A tu jeszcze zielono. Tak czy siak widok zapiera dech w piersiach. W drodze powrotnej pomyliłem Przodkowo z Przywidzem gdzie obiecałem Marzenie pyszne pierogi. Skończyło się na batoniku... po ciemku.