Karkonosze #8 „Ostatni dzień”

Wtorek, 26 lipca 2011 · Komentarze(2)
Dziś bez rowerów. Szukaliśmy nietoperków i dmuchałem w chucie szkła w Piechowicach, aby zrobić wazonik. Nie wyszło…
Po naszym urlopie czujemy lekki niedosyt, nie było maratonu, pogoda nie pozwoliła nam zrealizować wszystkich planów. Karkonosze są tak fajne dla rowerzystów, ze następny urlop zapewne też tu spędzimy. Wszystkim, którzy nie lubią gwaru Szklarskiej polecamy Piechowice. Jest tam super piekarnia Halutek – pieczywo rewelacyjne, zajadaliśmy się chlebem pytlowym, bułkami i sernikiem. Żadnej gumy, jeden szlif. To chyba sukces?


-do dupy podobne to a nie szklany dzbanek...

Komentarze (2)

na bank tam jeszcze pojedziemy! z dorabianiem kiepsko... za słabe płuca. prawie żyła mi na czole pękła by uformować to gównienko co jest na focie! Kolesie piją, palą a jak dymają...szkło :)

geemax 12:21 niedziela, 28 sierpnia 2011

Piękna relacja i super foty, szkoda że musieliście odpuścić maraton, ale....to znak żeby jeszcze tam pojechać. Troszkę tez was tam zmoczyło., niestety, ale tak sobie myślę że potrenowaliście mocno podjazdy .. :) , Max, dorabiałeś sobie na urlopie na nową ramę :) :)

exocet 12:12 niedziela, 28 sierpnia 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa arosc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]