Karkonosze #6 „Wolimy jeździć na rowerze, niż chodzić piechotą”
Niedziela, 24 lipca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Słońce w plecy
Jejkuuu, jak mnie bola nogi, a Marzena, która pokonała dziś parędziesiąt tysięcy kroków więcej ode mnie, się do mnie nie odzywała… Dziś miał być lajcik bez roweru, a wyszło, jak wyszło. Rano odwiedziliśmy Świątynię Wang w Karpaczu, a potem ze Snieżki czerwonym, potem czarnym szlakiem udaliśmy się do Karpacza. Taki mały odcinek na mapie okazał się w rzeczywistości 20 –km. Marzenie humor się poprawił dopiero w Żydowskiej Restauracji, w której zjedliśmy nie-żydowskie pielmienie i zeppeliny. Ale zionęliśmy czosnkiem ;-)

-Tybet... koło Śnieżki

-Marzena wymiękła...

-Tybet... koło Śnieżki

-Marzena wymiękła...