Wieżyca z głową w chmurach
Niedziela, 6 grudnia 2009
· Komentarze(2)
Kategoria Słońce w plecy
Doskonała wyprawa, mimo średnio stabilnej pogody. Im wyżej tym większa mgła skraplająca się na wszystkim... Z Oliwy wystartowaliśmy z małym opóźnieniem, znów lekko zaspałem! Czarny szlak w grudniu bez śniegu w błotnej oprawie dawał nam znać na każdym zakręcie że nie będzie lekko. Naturalnie nikt nie mówił że będzie lekko. Szkoda że trud we wspinaczce nie został wynagrodzony pięknym widokiem. Mimo to wieża zrobiła na mnie wrażenie, ociekająca od skroplonej mgły, stała twardo w głuchej ciszy burzonej naszym sapaniem ;)
W Szymbarku zjedliśmy obiad i przygotowaliśmy się do wieczornego powrotu. Trzy razy zgubiliśmy drogę do tego stopnia, że musieliśmy spacyfikować sporą ilość km asfaltu by trafić na czarny szlak za Kartuzami. Nocna przeprawa przez mostek w asyście pohukiwania sów odpowiednio podniosła poziom adrenaliny. Za Matarnią małą wpadka w nawigacji kosztowała nas 30 minut błądzenia po lesie z rowerem w garści...o 22.10 bylem wróciłem do domu...naturalnie zabrałem się za eksploracje lodówki!



W Szymbarku zjedliśmy obiad i przygotowaliśmy się do wieczornego powrotu. Trzy razy zgubiliśmy drogę do tego stopnia, że musieliśmy spacyfikować sporą ilość km asfaltu by trafić na czarny szlak za Kartuzami. Nocna przeprawa przez mostek w asyście pohukiwania sów odpowiednio podniosła poziom adrenaliny. Za Matarnią małą wpadka w nawigacji kosztowała nas 30 minut błądzenia po lesie z rowerem w garści...o 22.10 bylem wróciłem do domu...naturalnie zabrałem się za eksploracje lodówki!



