Pava on pokładzie
Środa, 28 października 2009
· Komentarze(0)
Kategoria StressOut
Dziś zakupiłem nowy artefakt do rowerku. Sigma Pava. No świeci ładnie, ale w weekend zrobię dokładniejszy test by stwierdzić czy BARDZO ładnie świeci!
Wybrałem się w strasznie niebezpieczną wyprawę - czyli jazdę po miejskich ścieżkach rowerowych z Sopotu do centrum Gdańska. O mały włos nie kupił bym Pavy bo zabrakło by mi pieniążków, które zostały by wydane na dwa mandaciki za jazdę bez przedniego oświetlenia ;( Raz obyło się na pouczeniu od SM a drugi raz zobaczyłem tylko grożący palec policjanta. Droga powrotna bez niespodzianek.
Wybrałem się w strasznie niebezpieczną wyprawę - czyli jazdę po miejskich ścieżkach rowerowych z Sopotu do centrum Gdańska. O mały włos nie kupił bym Pavy bo zabrakło by mi pieniążków, które zostały by wydane na dwa mandaciki za jazdę bez przedniego oświetlenia ;( Raz obyło się na pouczeniu od SM a drugi raz zobaczyłem tylko grożący palec policjanta. Droga powrotna bez niespodzianek.